Porażka Sokoła

W pierwszej połowie byliśmy stroną przeważającą i tylko przekroczenia przez piłkę linii bramkowej zabrakło do objęcia prowadzenia. Dwie inne sytuacje, których nie zamieniliśmy na gola, to zasługa bramkarza Rawii.
Goście w tej części meczu zagrożenie stwarzali z kontry, lecz oddawali niecelne strzały. Najlepszą sytuację stworzyli, gdy jeden z ich graczy zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Piłka została przypadkiem i niefortunnie podbita przez naszego obrońcę. Sytuację ratował inny z naszych defensorów wybijając piłkę głową sprzed linii bramkowej.
Drugie 45 minut przyniosło nieco inny obraz gry. Stroną aktywniejszą byli goście. To jednak znowu my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe.
Zaczniemy od sytuacji gości. Raz piłka nieomal musnęła poprzeczkę bramki. Innym razem w dogodnej sytuacji zawodnik przyjezdnych nie zdołał sięgnąć zagranej do niego piłki. To, że więcej dogodnych sytuacji nie było, to zasługa indywidualnych odbiorów przez różnych piłkarzy Sokoła.
Znowu należy wspomnieć o bramkarzu gości. Raz „odbił” nogami strzał piłkarza Sokoła, innym razem przy rzucie wolnym Eduarda Hrihy wcielił się w siatkarskiego przyjmującego, a już niemal na sam koniec został trafiony piłką przez Mateusza Łowigusa.
Za 4 dni o 16:30 zmierzymy się w meczu pucharowym ze Stellą Luboń na wyjeździe, a po kolejnych 4-ech dniach przyjdzie nam się zmierzyć w meczu ligowym w Poznaniu z Przemysławem o godz. 16:00.

Korzystając z tej strony akceptujesz zapisywanie plików cookies w przeglądarce.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

X