„ROWEROWE KOLAŻE” – Szlak Piastowski – Toruń 2019

Można już chyba śmiało powiedzieć, że “Rowerowe Kolaże” w odmianie jesiennej na stałe wpisały się do kalendarza imprez Odjechanych. O tej porze roku organizowaliśmy krótkie, weekendowe wyjazdy do Kostrzyna nad Odrą, Międzyzdrojów, a rok temu objeżdżaliśmy Dolinę Baryczy. Tym razem wybór padł na Toruń, a impreza otrzymała podtytuł „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Staramy się ostatnio redukować liczbę przejeżdżanych kilometrów tak, by po drodze zobaczyć więcej niż tylko to, co dostępne z perspektywy roweru. Tym razem naszą dwudniową trasę oparliśmy o kilka punktów Szlaku Piastowskiego. Pierwszego dnia zaliczyliśmy Wielkopolskie Muzeum Etnograficzne z bogatym zbiorem drewnianej architektury wiejskiej. Z „poza-piastowskich” atrakcji trzeba wymienić przejazd przez poligon w Biedrusku (z pamiątkowym obeliskiem ku czci Wojciecha Bogusławskiego, uznawanego za ojca teatru polskiego i ruinami kościoła pw. Ścięcia Świętego Jana Chrzciciela) oraz Puszczę Zielonkę. Popołudnie i noc spędziliśmy w dawnej stolicy Polski, Gnieźnie. Nazajutrz pogoda nie była już tak łaskawa, ale realizowaliśmy konsekwentnie założenia czasowe i przed południem rozpoczęliśmy zwiedzanie Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. To miejsce było najważniejszym punktem na trasie drugiego dnia. Nie sposób jednak nie odnotować malowniczych widoków na Pałukach oraz ostatniej prostej między Gniewkowem, a Toruniem przez Puszczę Bydgoską.

Sobotni wieczór spędziliśmy na starówce w Toruniu ciesząc się kolejnym zdobytym celem nie mniej niż radujący sięw tym samym czasie ze zdobycia Grand Prix przez Bartosza Zmarzlika fani speedway’a czy wspólnie świętujący piłkarscy kibice Elany Toruń i Widzewa Łódź. Właśnie ze względu na te dwie duże imprezy trudno było nam znaleźćw Toruniu nocleg dla naszej szesnastoosobowej grupy. Na szczęście do podtoruńskiego Grabowca, gdzie mieliśmy zapewnione zakwaterowanie, wiodła idealna i bezpieczna nawet nocą ścieżka rowerowa.

W niedzielny poranek wróciliśmy pod pomnik Kopernika i na Bulwar Filadelfijski nad Wisłą po pamiątkowe wspólne zdjęcia, a jakże – w okolicznościowych koszulkach tradycyjnie już zaprojektowanych przez Karola. Rowerową częśćimprezy zakończyliśmy na stacji Toruń Główny po drugiej stronie rzeki. Tam też czekał na nas Dawid, który kilka dni wcześniej własnoręcznie przygotował zakładaną na przyczepę samochodową konstrukcję pozwalającą na przewóz dokładnie szesnastu rowerów. Wspólny projekt szwagrów, Dawida i Karola, okazał się strzałem w dziesiątkę –rowery bezpiecznie wróciły do domów a ci z nas, którzy nie zmieścili się do aut (kolejnym Odjechanym w Toruniu okazał się być Jan, też dysponujący wolnymi miejscami) odjechali wygodnym pociągiem do Poznania.

Całkowity przejechany w ten weekend dystans wyniósł około 280 kilometrów. Poza nieco przekropnym sobotnim przedpołudniem możemy powiedzieć, że pogoda nie dała nam tak bardzo w kość. Tradycyjnie już najmocniejszym punktem całego wyjazdu okazała się stworzona przez Odjechanych doskonała atmosfera.

Te kilka zdań to swego rodzaju esencja. Jeśli skrót naszego wyjazdu wraz filmikiem Was zainteresował to po szczegółową relację z imprezy zapraszamy na naszą stronę internetową.

Odjechani-Team PL


Korzystając z tej strony akceptujesz zapisywanie plików cookies w przeglądarce.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

X