Smoki pną się w górę

Red Dragons Pniewy pokonali BSF ABJ Bochnię 3-1 w ostatnim meczu środowej środy. Pniewianie awansowali w tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy na szóstą pozycję i odskoczyli bezpośrednim rywalom w walce o fazę play-off.

Futsalową środę kończyliśmy w Pniewach starciem Red Dragons z BSF-em ABJ Bochnia. Był to mecz ósmej z dziewiątą drużyną FOGO Futsal Ekstraklasy, co dodatkowo zapowiadało walkę o fazę play-off.

Początek spotkania był wyrównany. Oba zespoły postanowiły wyjść wysokim pressingiem, ale nie przynosiło to sytuacji bramkowych.

Pierwszą poważniejszą akcję stworzyli sobie goście w dziewiątej minucie spotkania z kontry. Strzały Adama Wędzonego i Bartłomieja Piórkowskiego obronił jednak Łukasz Błaszczyk. W odpowiedzi Mateusz Kostecki uderzył, ale na posterunku był Kevin Kollar.

Mecz po tych dwóch sytuacjach wyraźnie się ożywił. W efekcie tego byliśmy świadkami pierwszej bramki, trochę kuriozalnej. Łukasz Błaszczyk wykopywał piłkę z własnej połowy i zaskoczył tym samym bramkarza ekipy z Bochni zdobywając bramkę.

Przy wyniku 1:0 dla gospodarzy do głosu doszli goście. Najlepszą sytuację zawodnicy Klaudiusza Hirscha stworzyli sobie z rzutu wolnego, kiedy to strzał Piórkowskiegoobronił Błaszczyk, a chwilę później w pojedynku oko w oko z bramkarzem Czerwonych Smoków Piotr Matras minimalnie chybił.

W końcowych fragmentach pierwszej połowy pniewianie ograniczali się do gry w głębokiej obronie i przyjmowaniu na swoją połowę ekipę BSF-u, która starała się doprowadzić do wyrównania.

Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla Red Dragons. Już w jednej z pierwszych akcji piłkę w okolicy połowy boiska przejął German Romero, który silnym i precyzyjnym strzałem z dystansu zdobył druga bramkę w meczu.

Radość pniewian nie trwała zbyt długo. Podrażnieni bochnianie odpowiedzi z rzutu rożnego zdobywając kontaktową bramkę. Strzał z dystansu oddał Piórkowski, a piłkę do bramki skierował Milintin Tijerino.

Mecz wyraźnie się ożywił przy wyniku 2:1. Stroną przeważającą byli bochnianie, ale i ekipa z Pniew wyprowadzała groźne kontry. Szansę na wyrównanie miał Minor Cabalceta, a z drugiej strony bliski podwyższenia był Romero czy Mateusz Kostecki.

Bochnianie coraz mocniej naciskali i kreowali coraz lepsze sytuacje. Doszło nawet to sytuacji, gdzie piłkę z linii do strzale Wędzonego wybijał z linii bramkowej jeden z zawodników Czerwonych Smoków.

W miarę z upływem czasu, kiedy goście nie potrafili udokumentować swojej przewagi, bramkę zdobyli gospodarze. Zresztą zanosiło się już na to od kilku minut końcówki spotkania. Mykyta Storozhuk w 37. minucie.

Po tym trafieniu Klaudiusz Hirsch zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem. Ten wariant nie przyjniósł jednak żadnych sytuacji bramkowych i mecz zakończył się wynikiem 3:1.

Red Dragons przetrwali okres przewagi BSF-u ABJ i potrafili zadać decydujący cios, który zakończył emocje w tym spotkaniu. Sytuacja w tabeli dla Czerwonych Smoków jest coraz lepsza. Pniewianie awansowali na szóstą pozycję i będą tam co najmniej do jutrzejszego meczu Legii z Widzewem. Z kolei bochnianie będą musieli szukać punktów w następnych meczach, a pierwsza ku temu okazja nadarzy się w Bochni w najbliższym meczu kolejki i starciu z Jagiellonią Białystok.

RED DRAGONS PNIEWY – BSF ABJ BOCHNIA 3-1 (0-1)

BRAMKI: ŁUKASZ BŁASZCZYK 11, GERMAN ROMERO 22, MYKYTA STOROZHUK 37 – MILINTIN TIJERINO 23

>> Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji <<

Korzystając z tej strony akceptujesz zapisywanie plików cookies w przeglądarce.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

X