Trwa wyprawa Odjechanych

Trzeci słoneczny dzień w trasie i chociaż bywa naprawdę bardzo gorąco, jak dzisiaj, to nie narzekamy. Wolimy, jak to nazywają sprawozdawcy sportowi, uzupełniać płyny (czyt. pić) i korzystać z okazji do kąpieli. Dziś na trasie okazję znaleźliśmy nad jeziorem Müllroser. 105 kilometrów zajęło nam 5,5 godziny jazdy netto, a brutto… no, trochę więcej 😉

Lübbenau, gdzie dzisiaj nocowaliśmy było celem naszej dorocznej wyprawy rowerowej – o tyle innej od tych z lat poprzednich (to dla tych, którzy dopiero włączyli odbiorniki), że cel jest dopiero półmetkiem, bo robimy pętle i do Pniew też wracamy na dwóch kółkach. A właściwie na trzydziestu sześciu. Przyjaźnie kolarskie sprawiają, że są wśród nas i warszawiacy, ale większość to jak co roku mieszkańcy Pniew. Lübbenau jest jednym z miast partnerskich naszej gminy, która wspiera Odjechanych – i również okazało się nam życzliwe. Elisabeth Jente z tutejszego magistratu najpierw pomogła nam w logistyce, a dzisiaj, wspólnie z wiceburmistrzem, ugościła nas śniadaniem w restauracji przy ratuszu.

Chcieliśmy podszlifować niemiecki, ale… nie trzeba było, za sprawą jednego z tutejszych urzędników. W 16-tysięcznym Lübbenau mieszka około 600 Polaków, więc o tłumacza nie było wcale trudno. Po porannym posiłku przez godzinę opowiadano nam ciekawie o mieście, jego historii, teraźniejszości i okolicach.

Trasa, oprócz tego, że w skwarze, była raczej płaska i komfortowa, bo podobnie jak wczoraj, korzystaliśmy w większości ze ścieżek rowerowych. Nocujemy znów w Polsce – w Drzecinie koło Słubic. Jutro finiszujemy w Pniewach – czas jak zawsze minął w podróży bardzo szybko…

spisał w poniedziałkowy wieczór

Maciej Fliger

Korzystając z tej strony akceptujesz zapisywanie plików cookies w przeglądarce.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

X