Żyli wśród nas – ks. Henryk Boguszewski

W minioną niedzielę, w słoneczne przedwiosenne popołudnie, gdy cała przyroda radośnie obwieszczała światu, że idzie życie – wiosna, dotarła do Pniew smutna wiadomość z Białorusi. Ksiądz Henryk Boguszewski – Salezjanin po kilkuletniej chorobie odszedł do Pana.

Kim był Ksiądz Henryk? Dla młodego pokolenia pniewian osobą całkowicie nieznaną, ale dla grupy kilkudziesięciu mieszkańców naszego miasta – z pokolenia średniego i starszego – osobą godną wspomnienia i na swój sposób niezwykłą.

Poznaliśmy go w roku 1992, gdy rozpoczęliśmy w parafii akcję pomocy humanitarnej dla Polaków (później okazało się, że nie tylko) na Białorusi. Pierwsze wyjazdy kierowały się do Oszmian i tam poznaliśmy Księdza Henryka, który pracował w sąsiednich parafiach – Krewo i Boruny. Zadeklarował On wtedy, że każdą z przyjeżdżających z Polski grup obwiezie jako znawca – przewodnik po niedalekim (80 km) Wilnie. I tak, każda grupa wioząca kolejne transporty pomocy miała w Nim serdecznego przyjaciela duchowego i przewodnika po Wilnie. Kilkadziesiąt osób, które uczestniczyły w tych wyjazdach (a trwały one do 1996 roku i przerwane zostały z powodów formalno – prawno – celnych) wraz z grupą młodzieży licealnej i chórem Lira spędziły kilkanaście dni obozu na Białorusi w Borunach i miały okazję poznać tego dobrego człowieka, który nie szczędząc zdrowia i czasu poświęcał się sprawie Polaków na Białorusi.

Ta serdeczność i przyjaźń pozostały do dziś z kilkoma osobami z Pniew. To dzięki nim odwiedzał i zatrzymywał się w naszym mieście, gdy tylko było to możliwe, zaprzyjaźnił się też serdecznie z Księdzem Kanonikiem Maciejewskim, który swe serce wkładał w to, by dary dla Polaków na Białorusi były profesjonalnie przygotowane. Śp. ks. Henryk wybudował nowy kościół w historycznym Krewie, w którym znajduje się tablica upamiętniająca pomoc naszej społeczności parafialnej i Ks. Mariana Maciejewskiego w budowę tej świątyni.

Całym sercem był oddany pracy dla Kościoła, a szczególnie dla Kościoła na Wschodzie. Miał piękne prywatne kontakty (z kategorii ekumenicznych) z duchownymi i zwykłymi ludźmi Prawosławia – o których nas informował, z których się cieszyliśmy i w których też współuczestniczyliśmy. Dzięki tym kontaktom mieliśmy możliwość na żywo poznać, tak bardzo nam bliskie, środowisko prawosławne.

Po latach pracy w Borunach i Krewie delegowany był przez władze salezjańskie do pracy w Petersburgu jako opiekun i ojciec duchowny grupy kleryków salezjańskich. Pełnił też funkcję dyrektora salezjańskiej Szkoły Poligraficznej w Gadczynie pod Petersburgiem, a następnie inspektora – prowincjała salezjańskiego sprawującego nadzór nad placówkami pracującymi na terenie dawnego Związku Radzieckiego. Ostatnie lata pracował w Moskwie.

Leczył się między innymi w Poznaniu i dzięki temu wielokrotnie odwiedzał przyjaciół w naszym mieście, z którymi lubił się spotykać i którzy serdecznie Go gościli. Tym, którzy Go poznali otwierał „magiczne” serce na drugiego człowieka. Był niezwykle otwarty i serdeczny, głęboki w wierze i patriotyzmie, bezinteresowny, pełen głębokiego poczucia humoru i samokrytycyzmu.

Pogrzeb odbędzie się w czwartek 28 lutego o godz. 11 w Sokołowie Podlaskim. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie! Niech odpoczywa w Pokoju.

 

Wojciech Til

Korzystając z tej strony akceptujesz zapisywanie plików cookies w przeglądarce.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

X